sobota, 29 czerwca 2013

Zielono mi....

Wczoraj wieczorem, na pięć minut przed zamknięciem sklepu orientalnego, wpadłam tam po kiełki fasoli mung i świeżą kolendrę. Mimo, że do godziny zamknięcia brakowało kilku minut, bałam się, że nie zdążę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy stwierdziłam,  że nie tylko sklep był otwarty ale i wyglądał tak, jakby  właściciele wcale nie mieli go zamiaru zamykać. Zdziwienie moje pewnie wzięło się stąd, że często wchodząc za pięć siódma do małych osiedlowych sklepików, (gdzie nie pracują ich właściciele), natykamy się na umytą już podłogę i panią ekspedientkę z torebką na kolanach, gotową już właściwie do wyjścia i zupełnie nie nastawioną na obsługiwanie o tej porze klientów.  Tymczasem w maleńkiej przestrzeni azjatyckiego sklepiku na tyłach Hali Mirowskiej, skośnooka ekspedientka nie szykowała się bynajmniej do wyjścia. Układała w lodówce egzotyczne warzywa, dopiero co dostarczone do sklepu.

Wzięłam kilową torbę kiełków, paczkę świeżej kolendry (uwielbiam jej aromat!) i korzeń imbiru. Ostatnio w mojej kuchni  często gości Azja.  Ciągle mnie zaskakuje nowymi zapachami i smakiem, toteż chętnie odkrywam jej nieznane mi jeszcze uroki na swoim talerzu. Zaskakują mnie też nazwy azjatyckich roślin i przypraw. Dla Azjatów być może są codziennością ale dla mnie, nieznaną krainą pełną wonnych tajemnic.

Wśród roślin, które niska kobieta o kruczoczarnych włosach, układała w lodówce, zainteresował mnie pęk dziwnej zieleniny. Zapytałam ją co to jest? Odpowiedziała, że to niezwykle zdrowe i smaczne liście szpinaku wodnego! Rośliny bardzo znanej i cenionej w Azji. Długo nie trzeba mnie było namawiać. Kocham szpinak i choć ten, który trzymała w ręku przemiła ekspedientka, w niczym nie przypominał naszego europejskiego szpinaku, moja wrodzona ciekawość mówiła „Weź go i spróbuj!”.  Czyż nie pięknie odkrywać  jest coś nowego, w świecie, w którym wszystko wydaje się przewidywalne i znane? 


Przepis na przygotowanie szpinaku wodnego dostałam gratis, jako dodatek do wielkiego pęku rośliny.. A oto on:


1 pęczek szpinaku wodnego

Kilka ząbków czosnku

Limonka

Papryczki chili

Kiełki fasoli mung

Sos sojowy/sos rybny/sos ostrygowy – do wyboru


Szpinak wodny pokrój na mniejsze części. Rozgrzej  olej w woku  lub na patelni. Wrzuć drobno posiekany czosnek i papryczkę chili, smaż ok. 20 sekund ciągle mieszając. Uważaj,  żeby czosnku i papryczki  nie spalić. Dodaj szpinak, ciągle mieszając. Dodaj  sos rybny lub inny (sojowy lub ostrygowy) oraz sok z limonki. Na sam koniec wrzuć kiełki fasoli mung, jeśli takie masz, choć ten dodatek nie jest koniecznością.


Smacznego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz