niedziela, 1 września 2013

Ostatnia niedziela wakacji.

Obudził mnie deszcz za oknem i pomyślałam, że niebo płacze bo mamy koniec wakacji. Przez moment miałam nawet pomysł by zostać cały dzień w łóżko z książką. Postanowiłam, że to będzie mimo wszystko dobry dzień i że szkoda lata ....


Wybrałam się z rodziną do kina na Blue Jasmine. Filmy Allena lubię bardzo! A jeszcze bardziej lubię opinie o każdym nowym jego filmie: mówi się, że albo Allen się skończył albo że mamy do czynienia ze "starym, dobrym Allenem". Opinii tyle ilu odbiorców. Moja jest subiektywna.  Allen to jeden z niewielu reżyserów na których fim idę zawsze, bez opierania sie na czyichkolwiek opiniach. 
Blue Jasmine nie jest komedią, nie spodziewajcie się dobrze znanego allenowskiego humoru.    Jest to raczej dojmująco smutny obraz o tym, że wiara w złudzenia jest czasem jedynym sposobem na przetrwanie. Świetna rola Cate Blanchett, to bezapelacyjnie! A film,choć opinie moich współtowarzyszy były różne, mnie się  bardzo podoba!  A Wy musicie przekonać się sami :)

fot. postnoon.com

Po filmie udało mi się wreszcie spróbować smażonych śledzi w Krakenie. Husband  zamówił krewetki w genialnym sosie czosnkowym z dodatkiem kolendry. Zjedliśmy też wspaniałą zupę rybną. Szkoda, że było tak wietrznie i ciągle wisiała nad nami chmura.. co prawda nie kapało z niej ale ciągle baliśmy się, że jednak zacznie. :)


Kraken Rum Bar ul. Poznańska 12, Warszawa

krewetki

smażone śledzie
W drodze do domu "zahaczyliśmy" o Zielony Jazdów. W niedziele ma tam swoje miejsce Pan Ziółko, więc chyba nie muszę mówić że wróciliśmy z torbami pełnymi warzyw i pachnących ziół.  I znów będzie pysznie na stole. Na kolację zrobię sałatę z kwiatami nasturcji i kwiatami czosnku. Kupiłam też pomidory, bakłażany i pyszną dynię! o kolendrze nie muszę chyba wspominać.
Ech ten Pan Ziółko... :)





Kocham takie niedziele..

2 komentarze:

  1. ciekawa jestem Twojej opinii o filmie Allena. Moje zdanie co jakiś czas się zmienia, bo coś tam mi się przypomni co uznam za warte uwagi, i co nieco zmienia moja koncepcję. Ogólnie jestem na tak. Niestety albo stety zaraz po Blue Jasmine widziałam Miłość i nic już nie jest takie samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z każdego filmu Allena biorę coś dla siebie. W tym przypadku było podobnie. Allen zaskoczył mnie dojmującym smutkiem jaki wypływał z ekranu ale udowodnił po raz kolejny, że potrafi robić Kino! przez duże K. Nie chcę przekonywać nikogo do tego filmu, nie jestem krytykiem, nie znam się na kinie. Albo film coś we mnie porusza albo nie.. ten poruszył :)

      Usuń