sobota, 7 września 2013

Kocioł bałkański zamknięty w słoiku, czyli o ajwarze..



O Bałkanach mogłabym rozmawiać  godzinami. Bałkany mam we krwi, dzięki mojemu dziadkowi. Wiedziałam o tym od zawsze, poczułam to, kiedy tam pojechałam…


Na temat Bałkanów napisano i powiedziano wiele, każdy odkrywa je dla siebie jak potrafi, każdy zapamiętuje z podróży co innego. Z ostatniej podróży po tym rejonie, zapamiętałam niesamowite wrażenie w okolicy Osijeku. To miejsce gdzie stykają się na mapie różne kraje: Węgry, Serbia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina. Każdy kraj autonomiczny, podkreślający swoją odrębność a jednak tak bardzo podobny do pozostałych. 
Kuchnia tego regionu jest dla mnie  przykładem idealnego współgrania wielu różnych kultur. Smaki i aromaty orientu mieszają się tam z południowo słowiańskimi gustami i zwyczajami oraz zachodnioeuropejskim wyrafinowaniem. 


O ludziach zamieszkujących Bałkany mówi się, że mają gorącą krew przez swoją wieloetniczność i wielokulturowość. Mówi się, że to mieszanka wybuchowa, niesamowity gorący temperament. Bałkany to miejsce współistnienia kilku narodów i choć w przeszłości wiele na tym obszarze było konfliktów, Bałkany pozostają obszarem ożywionej wymiany osiągnięć cywilizacyjnych. Na przykładzie kuchni bałkańskiej widać to najlepiej. Kuchnia w tym regionie to przede wszystkim niebywała różnorodność smaków. 



Nie ma chyba człowieka, który nie słyszał określenia „kocioł bałkański”. Tym mianem określa się przede wszystkim sytuacje geopolityczną na Półwyspie Bałkańskim. Coraz częściej jednak kocioł bałkański kojarzy nam się ze smakami, charakterystycznymi dla tego regionu. Tam wszystko smakuje inaczej, intensywniej, bardziej. W menu wielu restauracji bałkańskich, które coraz częściej pojawiają się na kulinarnej mapie chociażby Warszawy, również można spotkać „kocioł bałkański”. Jest to zazwyczaj mix mięs z grilla, z dodatkiem grillowanych warzyw i pysznych sosów.

Współczesna kuchnia bałkańska to mieszanina rożnych wpływów.  Często jadąc przez kilka krajów napotyka się potrawy bardzo podobne, ale występujące pod innymi nazwami.  Mieszkańcy każdego kraju podkreślają oryginalność potrawy. Bogactwo i różnorodność to siła i zaleta kuchni bałkańskiej. Zaletą jest też słońce, w którym dojrzewają różnego rodzaju owoce i warzywa. Kocham smak winogron i fig zrywanych prosto z krzewów i drzew. Aromat świeżych ziół, o których można, by napisać osobny post. Jest jednak coś, co zawiera wszystko, co jest kwintesencją tamtego regionu i tamtej kuchni. To Ajwar - dla mnie  „kocioł bałkański zamknięty w słoiku”.







Ajwar to pasta, która może być zarówno tradycyjną przekąska jak i barwnym  dopełnieniem głównego posiłku, zazwyczaj dań mięsnych.  Pasta ta wykonana jest, zależnie od regionu, z różnych warzyw, jej podstawą jest jednak papryka. Ta aromatyczna, pachnąca południowym słońcem papryka... 

 
fot. recipeci.com
 
Wytrawne gospodynie twierdzą, że na jeden kilogram ajwaru potrzeba osiem kilogramów czerwonej mięsistej papryki. Po upieczeniu i zdjęciu skórki, mieli się ją a następnie łączy z przyprawami.  Dodatkiem do papryki może być bakłażan, pomidory, papryczki chili. Dodatek zależny jest  od regionu oraz od inwencji twórczej przygotowujących ajwar gospodyń. 
W Bułgarii mamy na przykład ljutenice przyrządzaną z ostrej papryki z dodatkiem cebuli, czosnku a czasem innych warzyw. Z kolei pindżur – pochodzenia tureckiego  - bazuje na soczystych, dojrzałych pomidorach wzbogaconych stałym zestawem przypraw, czyli czosnku, cebuli, soli i octu.


Na Bałkanach, ten wyjątkowy przysmak nie jest niestety powszechnie dostępny w restauracjach czy w  przydrożnych konobach. Można skosztować  ajwaru kupując  go sobie w sklepie, albo w niektórych domostwach gdzie wynajmuje się pokoje. Gospodynie przyrządzają go w dużych ilościach dla swojej rodziny.
Nie pozostaje nam zatem nic innego jak przyrządzenie  go sobie samemu. Ajwar najlepiej przygotowywać w sezonie, kiedy warzywa są najsmaczniejsze. Najlepszą paprykę można dostać na przełomie sierpnia i września. Koniecznie trzeba kupić ją ze sprawdzonego źródła, ta z supermarketu zazwyczaj się nie nadaje.


Ja korzystam z przepisu zaprzyjaźnionej Chorwatki, są w nim oprócz papryki:  bakłażan, chili, cebula i czosnek.  



 Składniki: 

6 dużych papryk
6 papryczek chili
1 bakłażan
3 cebule
1/2 główki czosnku
oliwa z oliwek
sól i pieprz do smaku


Paprykę, chili, bakłażana najlepiej upiec w piekarniku, z dodatkiem oliwy. Po upieczeniu obierz papryki i bakłażana ze skórki. Cebulę i czosnek zeszklij na oliwie. Wszystko razem duś na patelni, by odparowało z nadmiaru płynu. Dopraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Wszystko razem  włóż do blendera i zetrzyj na jednolitą pastę. Później wekuj.

Smacznego!





Ta pasta warzywna jest kwintesencją wszystkiego, co kocham w Bałkanach. Jest właśnie tym kotłem bałkańskim zamkniętym w słoiku. Ostrym, pachnącym słońcem przysmakiem.  W jesienno – zimowe długie wieczory, kiedy otwieram własnoręcznie zrobiony słoiczek ajwaru mam wrażenie, że znów jestem na wakacjach.. ponieważ ajwar nie tylko wzbogaca dania w mojej kuchni, wywołuje również słoneczne wspomnienia..

Ajwar najlepiej przygotowuje się przy dźwiękach bałkańskiej muzyki. I choć jest pracochłonny jego smak wynagradza wszystko.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz